Ewa Balcerczak
prof. dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Ekspresja genu p65 w nowotworach piersi i gruczołu krokowego oraz w białaczkach

Urodziłam się w 1976 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Naukę w szkole podstawowej rozpoczęłam w 1982 roku. Już od szóstej klasy organizowałam turnieje wiedzy, przedstawienia oraz redagowałam szkolne gazetki ścienne.

Potem przyszedł czas na liceum. Kierując się radami rodziców i własnymi zainteresowaniami czyli biologią i chemią, zdałam do II Liceum im. Joachima Chreptowicza, gdzie w klasach o profilu biologiczno-chemicznym uczyli „legendarni” nauczyciele. Taką właśnie osobą była mgr M. Kuziemka, która przez cztery lata nauki odkrywała przed nami fascynujący Świat biologii i po raz pierwszy opowiedziała o podwójnej helisie DNA oraz możliwościach jakie daje poznanie zawartych w niej informacji.

Właśnie temat z genetyki stał się przedmiotem mojej pracy maturalnej. Po maturze zdawałam na Oddział Analityki Medycznej w Poznaniu oraz na Wydział Lekarski Akademii Medycznej w łodzi. Aby zostać studentką Wydziału Lekarskiego zabrakło mi trzech punktów, dzisiaj mogę powiedzieć, że na szczęście. Rozpoczęłam studia na Oddziale Analityki Medycznej w Poznaniu, ale ukończyłam je w łodzi, bowiem parę dni po rozpoczęciu roku okazało się, że mogę się przenieść do łodzi na ten sam kierunek.

W trakcie studiów zainteresowała mnie bardzo biochemia i od trzeciego roku rozpoczęłam prac ę w Studenckim Kole Naukowym przy Zakładzie Biochemii Farmaceutycznej prof. R. Wierzbickiego. Moim opiekunem naukowym był dr hab. M. Mirowski. To on umożliwił mi poznanie technik biochemicznych dotyczących badania białek i rozwój zainteresowań tą dziedziną nauki. Praca w kole naukowym dotyczyła białka p65 związanego z procesem nowotworzenia. Będąc w kole Naukowym wzięłam udział, wraz z koleżanką, w XXXV i XXXVI Ogólnopolskiej Konferencji Studenckich Towarzystw Naukowych. Praca przedstawiona na XXXV Konferencji została wyróżniona.

W późniejszych latach studiów wciągnęła mnie biologia molekularna. Z jej technikami zapozna łam się w Zakładzie Biologii Molekularnej Wydziału Lekarskiego pod kierownictwem prof. J. Bartkowiaka. To pod jego opieką zrobiłam pracę magisterską na temat „Analizy molekularne ekspresji genu p65 i aktywności telomerazowej w celu optymalizacji diagnostyki nowotworowej”.

Po studiach rozpoczęłam pracę i dalszą naukę na Stacjonarnych Studiach Doktoranckich w nowo otwartej Pracowni Biologii Molekularnej Zakładu Biochemii Farmaceutycznej, której kierownikiem, a także moim promotorem jest dr hab. prof. A. M. M. Mirowski. Prowadzone przez nas badania dotyczą ekspresji genu p65 w nowotworach piersi, gruczołu krokowego i białaczkach. Rozpoczęłam też specjalizację z analityki klinicznej.

Od dwóch lat jestem mężatką. Mąż jest ubiegłorocznym absolwentem Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w łodzi. Studia ukończył z wyróżnieniem i bardzo wysoką średnią. Za kilka dni kończy staż podyplomowy i, jak do tej pory, bezskutecznie poszukuje pracy. Mąż również pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie poznaliśmy się chodząc do tej samej klasy szkoły podstawowej. Moi rodzice są na emeryturze. Są i zawsze byli niezwykle wyrozumiałymi, może z racji wieku – urodzi- łam się kiedy oboje mieli powyżej czterdziestu lat, cierpliwymi rodzicami, a przede wszystkim moimi najlepszymi przyjaciółmi. Dzielą ze mną radości i smutki, za co jestem im niezwykle wdzięczna. Moje hobby to literatura, grafika, malarstwo, turystyka wysokogórska i rowerowa. Z mężem i przyjaciółmi wolny czas spędzamy przemierzając górskie szlaki, szczególnie te w Tatrach i Górach Świętokrzyskich.

Magdalena Mac
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Mechanizm transportu kwasu alpha-ketoizikpronowego (KIC) do komórek nerwowych

Urodziłam się w Warszawie 9 grudnia 1971. Od najmłodszych lat dużo czasu spędzałam obcując z przyroda. Jej piękno mogłam podziwiać na licznych wycieczkach górskich, na które zabierali mnie Rodzice. Mama, która jest z wykształcenia biologiem, pomagała mi zgłębiać tajniki przyrody.

Po skończeniu szkoły podstawowej wybrałam klasę o profilu biologiczno – chemicznym w Liceum Ogólnokształcącym im.Władysława IV na warszawskiej Pradze. Studia na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego były logiczna kontynuacja wcześniej już wybranej drogi. Moje zainteresowania skierowały się ku zagadnieniom związanym z działaniem układu odpornościowego. Dynamiczny rozwój immunologii i jej znaczenie dla współczesnej medycyny, miały decydujący wpływ na wybór mojej specjalizacji.

Drugi semestr czwartego roku studiów spędziłam w Holandii, gdzie w ramach programu Tempus pracowałam w laboratorium transplantologii szpitala akademickiego Uniwersytetu w Groningen. Brałam udział w badaniach opartych na technice PCR dotyczących detekcji mikrochimeryzmu po transplantacji płuc.

W 1995 roku obroniłam pracę magisterska na temat standaryzacji hodowli in vitro mysich limfocytów stymulowanych mitogenami. Pracę tę wykonałam w Zakładzie Immunologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach zaczęłam pracować w Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN na stanowisku asystenta w Zakładzie Neurobiologii Molekularnej i Komórkowej w Pracowni Procesów Transportu w Błonach Biologicznych. Pracuję tam do dzisiaj. Obecnie zajmuję się badaniem transportu kwasu a-ketoizokapronowego (KIC) do komórek nerwowych. KIC jest substancja, która pełni istotna rolę w utrzymaniu równowagi azotowej w mózgu, i której poziom ulega drastycznej zmianie w wielu stanach patologicznych (choroba syropu klonowego, fenyloketonuria, cukrzyca). Znajomość białek transportujących KIC do komórek nerwowych jest istotna przy opracowywaniu testów diagnostycznych, wykrywających nieprawidłowości transportu KIC w mózgu, na podstawie występowania mutacji w genach kodujących te białka.

Moje badania wymagają stosowania bardzo różnych metod badawczych, takich jak: izolowanie neuronów, techniki hodowli komórek in vitro, immunochemia, metody dotyczące biochemii białek oraz metody biologii molekularnej. Oprócz badań prowadzonych w Warszawie zdobywałam nowe umiejętności podczas dwumiesięcznej pracy badawczej w 1997 r. w Laboratorium Neurobiologii i Neurofarmakologii INSERM U 398 w Strasbourgu we Francji, z którym nasza pracownia współpracuje.

Uzyskane do tej pory wyniki moich doświadczeń zostały opublikowane w międzynarodowych czasopismach w postaci czterech artykułów i pięciu doniesień konferencyjnych. Na podstawie tych wyników zamierzam w ciągu najbliższego roku przygotować rozprawę doktorska. W 1999 r. zostałam laureatka nagrody Polskiego Towarzystwa Badań Układu Nerwowego dla młodych naukowców. Wolny czas lubię spędzać aktywnie, dużo pływam, zima jeżdżę na nartach. Wpojone w dzieciństwie przez Rodziców zamiłowanie do turystyki górskiej pozostało mi do dzisiaj i najchętniej chodzę z mężem po górach. Nasz, obecnie dwuletni synek Antoś, uczestniczy w tych wycieczkach od pierwszych miesięcy swojego życia.

Ewa Zdybel
dr n. med.
Rozwiń »

Temat pracy:
Laseroterapia w leczeniu retinopatii cukrzycowej w obszarze bieguna tylnego siatkówki u chorych z cukrzyca typu 2 i nadciśnieniem tętniczym w zależności od stopnia regulacji ciśnienia tętniczego

Urodziłam się w Łodzi w 29 września 1969 r. Dzieciństwo spędziłam w Olsztynie. Od kiedy pamiętam moi rodzice pracują na uczelni, obecnie Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W podstawówce grałam w piłkę ręczna, tańczyłam w zespole pieśni i tańca, uczyłam się gry na skrzypcach i języka angielskiego.

W liceum byłam w klasie biologiczno-chemicznej, nadal uczyłam się języków (nawet esperanto i łaciny) i tańczyłam. Zaraz po maturze przyjechałam do Gdańska, gdzie rozpoczęłam studia medyczne i trzyletnia przygodę z judo. Podczas studiów poznałam mojego przyszłego mę1a. To spotkanie „zaowocowało”. Olek ma ju1 9 lat, Małgosia 6,5. Oboje grają z wielkim zapałem w hokeja na lodzie. Dzięki nim opanowałam sztukę wiązania łyżew, wiem co to jest rivano i palony na niebieskiej o studiach zastanawiałam się nad ró1nymi specjalizacjami, ostatecznie odnalazłam się w okulistyce. Z nią łączę dalsze plany zawodowe.

Zajmuję się laseroterapia w leczeniu retinopatii cukrzycowej. Cukrzyca jest jednym z najczęściej występujących zaburzeń metabolizmu. Mówiąc prostym językiem polega ono na występowaniu podwyższonego poziomu cukru (glukozy) we krwi. Obecnie postęp w leczeniu cukrzycy jest ogromny. Przełomowa datę stanowi rok 1921 kiedy wprowadzono do leczenia insulinę. O ile początkowo głównymi problemami chorych z cukrzyca były ostre stany hiperglikemii lub niedocukrzenia, o tyle dzisiaj są to późne powikłania dotyczące du1ych i małych naczyń krwionośnych. Powikłania dotyczące małych naczyń krwionośnych noszą nazwę mikroangiopatii i dotyczą drobnych naczyń nerek i siatkówki. W siatkówce określamy to terminem retinopatii cukrzycowej.

Retinopatia cukrzycowa jest najczęstsza przyczyna Ślepoty (według danych amerykańskich) u osób w wieku od 20 do 60 roku 1ycia. Dla zobrazowania skali problemu- według danych Ministerstwa Zdrowia z 1999 roku ogólne występowanie cukrzycy w Polsce szacuje się na 6.4% populacji, wśród tych osób u 1/3 rozpoznaje się retinopatię cukrzycowa.

Jeśli chodzi o sama jednostkę chorobowa to pominę podziały i klasyfikacje, a skupię się na istocie utraty ostrości wzroku przez chorego. Są dwie główne tego przyczyny: retinopatia cukrzycowa proliferacyjna i obrzęk plamki. Pierwsza spotykana jest głównie w cukrzycy typu 1, prowadzi (przy braku1leczenia) do powstawania wylewów w oku. Druga jest bardziej charakterystyczna dla cukrzycy typu 2 i powoduje patologiczne zmiany w miejscu odpowiedzialnym za ostre widzenie- plamce.

Od lat 80 prowadzone są badania nad mo1liwoEcia leczenia tych powikłań siatkówkowych przy pomocy lasera. Wiadomo, że jedyna skuteczna metoda zapobiegania postępowi retinopatii jest laseroterapia siatkówki. Stosowanym powszechnie laserem jest laser argonowy, gdzie wykorzystuje się dwie długości fali: widmo zielone i niebieskie. I tu dochodzimy do zasadniczej roli jaka stara się pełnią okulista we współpracy z diabetologami: zapobieganie Ślepocie, utrzymanie ostrości wzroku u chorych z cukrzyca na poziomie pozwalającym im samodzielnie funkcjonować. Metoda jest laseroterapia cukrzycowych zmian siatkówki.

Małgorzata Czyż
prof. dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Regulacja ekspresji wybranych genów eukariotycznych na poziomie transkrypcji

Jak najkrócej można przedstawić problematykę, którą się Pani zajmuje?

Jestem biologiem molekularnym. Moje zainteresowania naukowe koncentrują się wokół mechanizmów regulacji ekspresji genów. Badania, które prowadzę, maja na celu poznanie sposobu, w jaki włączane i wyłączane są poszczególne geny w określonych tkankach. Jest to oczywiście tylko głos w dyskusji, poparty doświadczeniami i publikacjami w czasopismach naukowych o zasięgu międzynarodowym.

Czy to oznacza, że chciałaby Pani coś zmienić w funkcjonowaniu ludzkich genów?

To nie jest takie proste. Ingerencja w dziedzictwo genetyczne człowieka jest bardzo trudna i pomimo wielu prób przeprowadzonych w ośrodkach na całym świecie ciągle tak naprawdę nie jesteśmy w stanie skutecznie leczyć chorób genetycznych. Gdy podejmowałam decyzję, że chcę studiować biologię molekularna, wpadła mi w ręce książka, z której wypisałam cytat: „Każda próbę dokonania jakiejś interwencji mającej na celu ulepszenie dziedzictwa genetycznego można porównać do próby uczynienia jeszcze piękniejszym wiersza Goethego za pomocą błędu drukarskiego” (Orstena Bresh, genetyk). Tytułu książki nie pamiętam, ale cytat mam nadal w szufladzie. Przez kilkadziesiąt lat od chwili, gdy te słowa zostały wypowiedziane wiele się zmieniło w naszym rozumieniu funkcjonowania genów. Na ukończeniu jest Projekt Poznania Ludzkiego Genomu. Jednak zsekwencjonowanie wszystkich genów i „poukładanie” ich w chromosomach nie oznacza, że będziemy wiedzieli jak zapobiegać chorobom genetycznym czy też jak je leczyć. Teraz wielka nadzieja są techniki bioinformatyczne, które pozwolą uporządkować gromadzona wiedzę o czasie i miejscu aktywności poszczególnych genów i właściwościach kodowanych przez nie białek. Można będzie porównać informacje uzyskane dla tkanek normalnych i zmienionych chorobowo. Tak więc poznanie mechanizmów, w wyniku których ekspresja genów jest regulowana oraz przyczyny, które powodują, że regulacja ta jest zaburzona, co w konsekwencji prowadzi do stanów patologicznych, jest bardzo istotne.

Co Pani sadzi o reprezentacji kobiet w polskiej nauce?

Pewnie w tym miejscu powinnam powiedzieć, że kobiety nie maja równych szans. I tak jest w bardzo wielu przypadkach. Wystarczy przyjrzeć się statystykom. Im wyższy stopień lub stanowisko naukowe tym mniej kobiet. Paradoksalnie moja przygoda naukowa zaczęła się pod kierunkiem dwóch wspaniałych kobiet. Pracę magisterska wykonałam w Zakładzie Biochemii i Biofizyki Uniwersytetu łódzkiego. Promotorem mojej pracy była niezwykle ceniona w środowisku naukowym Pani Profesor Leokadia Kłyszejko-Stefanowicz, a bezpośrednim opiekunem dr Wanda Krajewska, obecnie profesor i Prorektor Uniwersytetu łódzkiego. Później, w karierze zawodowej moim przełożonymi byli wyłącznie mężczyźni. Wydaje mi się, że wyróżnianie kobiet za ich pracę, jak to zrobił L’Oréal przy wsparciu Polskiego Komitetu UNESCO, jest cenna inicjatywa. I taka promocja jest w Polsce rzeczą nowa, ale nie na świecie. Tak naprawdę kobiety otrzymają równe szanse, gdy w polskiej nauce zostaną wprowadzone reformy, na które czeka spora część środowiska. Nauka to nie polityka, tutaj nie można wprowadzić procentowego udziału kobiet. Wydawałoby się, że w kraju, który wymaga reform w każdej dziedzinie, nie tylko w życiu gospodarczym i społecznym, my naukowcy zrobimy to najszybciej i najbardziej racjonalnie. Jesteśmy bowiem wyposażeni w odpowiednie narzędzia. Potrafimy analizować, wyciągać wnioski, formułować hipotezy, konstruować programy służące ich weryfikacji i wreszcie wykorzystywać efekty tych działań. Mamy kontakty z całym światem i wiemy, w których krajach nauka jest efektywna. Powinniśmy wykorzystać tę wiedzę i wprowadzić niektóre mechanizmy, które tam zostały sprawdzone. Ważnym elementem są pieniądze, których na naukę w naszym budżecie ciągłe jest za mało, ale nie najważniejszym.

Czy ma Pani pomysł jak poprawić kondycję polskiej nauki?

Mam kilka pomysłów szczegółowych. Przykładowo, powinniśmy lepiej wykorzystać pieniądze unijne do restrukturyzacji naszych jednostek badawczych. Szybkiej zmianie powinien ulec system „naboru” do zawodu naukowca, tak aby środowisko naukowe wzbogacało się o ludzi o dużym potencjale intelektualnym. Ciągle za dużo w tym zawodzie jest ludzi przeciętnych. Szczegóły moich pomysłów nadaja się jednak tylko do dyskusji w gronie fachowców.

Powiedziała Pani, że w pracy Pani przełożonymi byli wyłącznie mężczyźni. Czy to dobrze czy źle?

Myślę, że to ani dobrze ani źle. To nie ma znaczenia. Miałam okazję współpracować z bardzo interesującymi ludźmi. Każdy z moich szefów był inny. Pierwszy z nich – Prof. Marek Gniazdowski – jest do tej pory moim przełożonym i toleruje wszystkie moje pomysły i wyjazdy. Staram się stosować zdobyte za granica umiejętności we wspólnie prowadzonych badaniach nad wpływem leków modyfikujących materia ł genetyczny (DNA) na wiązanie czynników transkrypcyjnych czyli białek regulatorowych, które włączają lub wyłączają geny. Profesor Fritz Bach z Harvard Medical School to wizjoner i menadżer w jednej osobie. Celem projektu, nad którym pracowałam pod jego kierunkiem, jest przeszczep ksenograficzny, czyli przeszczep do organizmu człowieka obcego gatunkowo organu. Było to w 1993 roku, kiedy nie było owieczki Dolly i kontrowersyjnego pomysłu klonowania ludzkich organów. Istniał natomiast czarny rynek organów pozyskiwanych często w wyniku przestępstwa, głównie w krajach ubogich. I stad pomysł przeszczepu ksenograficznego. Pracowałam nad poznaniem mechanizmów włączających gen czynnika tkankowego. Produktem tego genu jest białko, które jest bardzo ważnym elementem procesu krzepnięcia. W przypadku przeszczepu ksenograficznego skrzep wewnątrznaczyniowy jest jedna z przyczyn odrzutu przeszczepionego organu. Konieczne jest uzyskanie kontroli nad ekspresja genu czynnika tkankowego. Powiedziałam, że mój przełożony w tym projekcie – Prof. Bach – jest wizjonerem i menadżerem w jednej osobie. To ciągłe rzadka cecha w nauce – umiejętność stawiania śmiałych hipotez połączona ze zdolnością pozyskiwania ludzi i zdobywania pieniędzy na ich sprawdzanie. W Polsce nie mamy tyle pieniędzy, ale już pojawia się grupa osób, która bardzo efektywnie wykorzystuje skromne fundusze przeznaczone na badania. Po powrocie do kraju szukałam sposobu stworzenia sobie warsztatu pracy, który umożliwiłby mi kontynuowanie badaf nad regulacja ekspresji genów. W uruchomieniu grantu, który otrzymałam z Komitetu Badań Naukowych, pomógł mi Prof. Czesław Cierniewski. Przez cztery lata zajmowałam się przede wszystkim badaniem ekspresji podjednostki alfa V receptora witronektyny w komórkach śródbłonka i komórkach leukemicznych. Receptor witronektyny jest odpowiedzialny m. in. za adhezję czyli przyłączanie osteoklastów do macierzy kostnej, co umożliwia resorpcję kości. Nadekspresja tego białka powoduje zwiększona resorpcję i w konsekwencji może prowadzić do osteoporozy. Receptor witronektyny jest również odpowiedzialny za migrację komórek. Przykładowo, komórki śródbłonka migrując tworzą nowe naczynia krwionośne. Znając mechanizm ekspresji genów kodujących podjednostki receptora witronektyny, przy szybkim rozwoju technik terapii genowej, należy oczekiwać, że w przyszłości będziemy mogli leczyć osteporozę czy też zapobiegać tworzeniu się naczyń w szybko rosnących guzach.

W kwestionariuszu konkursowym, w rubryce „inne pozanaukowe zainteresowania” napisała Pani m. in. „Podróże – przyroda, architektura, kultywowane obrzędy ludowe”. Jak znajduje Pani na to czas?

To prawda, nie mam czasu i pieniędzy, żeby zwiedzać świat. Zawsze jednak, gdy pracuję za granica, czy też wyjeżdżam na międzynarodowy kongres naukowy, staram się przygotować dla siebie program pozanaukowy. W trakcie pobytu w Japonii, w prywatnym instytucie naukowym, którego właścicielem i dyrektorem był Prof. Kunio Yagi, sława japońskiej biochemii, udało mi się w czasie wolnym od pracy zwiedzić kawałek tego egzotycznego dla nas kraju. Wcześniej jednak przygotowałam sobie szczegółowy plan uwzględniający np. Festiwal w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od mojego miejsca zamieszkania miejscowości Takayama. Najważniejszym wydarzeniem tego festiwalu jest barwny pochód, w którym uczestniczą Japończycy w swoich strojach regionalnych z wielu prowincji. Na specjalnych wozach o wysokości kilku metrów, poruszających się w pochodzie bardzo powoli, odgrywane są scenki obrazujące dawne legendy i mity. Naprawdę warto było to zobaczyć i oczywiście posłuchać. Muzyka jest bowiem bardzo interesującym elementem tego festiwalu. Nakręciłam kilka godzin filmu i nie ma na nim żadnego Europejczyka. W Japonii zobaczyłam jej dawne stolice, Kioto i Narę, ale nie byłam w Tokio. Była to kwestia wyboru. Poznawanie świata w trakcie wyjazdów służbowych, często długich, bo trwających rok lub dwa, jest jedna z atrakcji tego zawodu, która jeśli się chce można wykorzystać. Oczywiście nie jedyna. Warto jednak o tym pamiętać, gdy wymienia się dobre i złe strony bycia naukowcem. Teraz staże zagraniczne odbywają już bardzo młodzi ludzie, jeszcze przed doktoratem. I jest to ważne. Tak zaczynają swoja karierę naukowa ich rówieśnicy w wielu krajach Europy Zachodniej.

Jakie ma Pani plany na najbliższy rok?

Z pewnością najważniejszym celem pierwszych kilku miesięcy jest przygotowanie rozprawy habilitacyjnej. Jest to po doktoracie jeszcze jeden rodzaj weryfikacji działalności naukowej. Chciałabym zrobić to dobrze i z pewnością stypendium, które otrzymałam bardzo ułatwi mi zadanie. Mam również nadzieję, że więcej czasu będę mogła poświęcić rodzinie. Mam dwie córki w bardzo różnym wieku: siedemnastoletnia Maję i siedmioletnia Anię. Maja jest w trakcie podejmowania trudnej decyzji, co chce robić w życiu, natomiast Ania w tym roku po raz pierwszy poszła do szkoły.

Małgorzata Jerzak
prof. dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Rola interakcji limfocytów T z białkami macierzy zewnątrzkomórkowej w przebiegu ciąży zagrożonej poronieniem

Małgorzata Jerzak ma 32 lata. Jest absolwentką Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Lublinie, tam też uzyskała z wyróżnieniem stopień doktora nauk medycznych. Obecnie życie zawodowe dzieli pomiędzy Wrocławiem, gdzie pełni obowiązki Kierownika Laboratorium Immunologii Rozrodu w Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN a Lublinem, gdzie jest asystentem w Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży AM.

Małgorzata Jerzak jest ginekologiem-położnikiem, zajmuje się immunologia rozrodu, czyli uwarunkowaniami odpornościowymi, które zachodzą pomiędzy matka a płodem. W swojej pracy badawczej poszukuje procesów, które są odpowiedzialne za utrzymanie ciąży, koncentrując się przede wszystkim na immunopatogenezie poronień nawykowych.

Od wielu lat pracuje pod kierunkiem prof. dr hab. Andrzeja Górskiego, wybitnego polskiego immunologa. Jest autorka wielu publikacji naukowych o zasięgu międzynarodowym, stypendystka Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej w 1999 roku. Prywatnie jest mężatka, matka dziewięciomiesięcznego Michała.

Wykształcenie:
1988-1994 Akademia Medyczna w Lublinie Wydział Lekarski, ukończony z wyróżnieniem
1984-1988 Liceum im. Jana hetmana Zamoyskiego w Lublinie

Doświadczenia zawodowe: 1.10.2000 asystent w Klinice Położnictwa i Patologii Ciąży AM w Lublinie kontynuacja specjalizacji z położnictwa i ginekologii 1.01.1999 adiunkt w Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda, PAN, Wrocław (p. /o. Kierownika Laboratorium Immunologii Rozrodu od 1.08.2000)
29.01.1999 asystent w Oddziale Ginekologii SPSK nr 5 we Wrocławiu
14.11.1998 egzamin specjalizacyjny Io z położnictwa i ginekologii
10.06.1998 obrona rozprawy doktorskiej, z wyróżnieniem
1994-1998 Stypendium doktoranckie w Zakładzie Immunologii Klinicznej AM w Lublinie (promotor: prof. dr hab. A. Górski) 1995-1998 Specjalizacja Io z położnictwa i ginekologii w II Klinice Ginekologii Operacyjnej AM w Lublinie (kierownik specjalizacji: dr hab. n. med. Wł. Baranowski)
2000- kierownik grantu KBN „Badania nad immunopatogeneza poronień nawykowych. Rola apoptozy limfocytów T”
1997-1998 główny wykonawca grantu promotorskiego KBN „Rola interakcji limfocytów T z białkami macierzy zewnątrzkomórkowej w przebiegu ciąży zagrożonej poronieniem”
2000- członek Zarządu Oddziału Lubelskiego Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej

Staże i szkolenia:
20.08-9.09.2000 stypendystka American College of Gynecologists and Obstetricians (ACOG) / International Federation of Gynecologists and Obstetricians (FIGO) – uczestnictwo w FIGO/ACOG Fellowship Program, Utah University School of Medicine, Department of Obstetrics and Gynecology, Salt Lake City
1.09-16.10.1999 uczestnictwo w 9th Postgraduate course for training in reproductive medicine and reproductive biology, Genewa, Szwajcaria
21.11-18.12.1998 uczestnictwo w WHO/UNFPA International Postgraduate training on advanced techniques for reproductive health/family planning, Debreczyn, Węgry (kurs laparoskopii i histeroskopii, IVF-ET)
16-19.06.1998 uczestnictwo w First ESRADI Summer School for Basic and Reproductive Immunology, Aalborg, Dania
24-25.04.1998 uczestnictwo w konferencji szkoleniowej „Patologia wczesnej cięży”, Rydzyna
02-09.09.1995 uczestnictwo w Fourth Central-European Summer School of Immunology, Praga, Rep. Czech
23-24.10.1997 uczestnictwo w III Jesiennej łódzkiej Szkole Immunologii, Immunoterapia

Referaty:
14.09.2000 wygłoszenie referatu „Immunologiczne aspekty poronienia”, uczestnik obrad okrągłego stołu Sesji pt. Profilaktyka poronień, podczas XXVII Kongresu PTG, Szczecin
18.11.1998 wygłoszenie referatu na posiedzeniu Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej: „Immunologiczne aspekty poronień nawykowych”
26.06.1997 invited speaker – ESRADI symposium „Apoptosis of T lymphocytes in the first decidua of human pregnancy”, Amsterdam, Holandia
20.05.1997.1 wygłoszenie referatu na posiedzeniu Oddziału Poznańskiego Polskiego Towarzystwa Immunologii Doświadczalnej i Klinicznej: „Immunopatologia nawykowych poronień- apoptoza limfocytów T w tkance trofoblastu”

Zainteresowania naukowe:
Immunologia ciąży, immunologiczne aspekty poronień nawykowych oraz niepłodności, rola molekuł adhezyjnych w immunopatologii chorób, rola macierzy zewnątrzkomórkowej w regulacji odpowiedzi immunologicznej, rola apoptozy limfocytów w homeostazie układu rozrodczego.

Nagrody i wyróżnienia:
12-15.06.1996 First Paper Award na Third International Forum of Reproductive Immunology,, Magdeburg, Niemcy za pracę „T-cell interactions with the proteins of extracellular matrix in females with threatened abortion”
9-10.19.1998 wyróżnienie pracy „Ocena ekspresji antygenów powierzchniowych limfocytów T i komórek NK u pacjentek w ciąży zagrożonej poronieniem” podczas IV Sympozjum „Ekologia Prokreacji Człowieka”, Lublin
1998 laureat stypendium Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej dla młodych naukowców