Beata Pająk
dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Modulacja szlaków sygnałowych jako narzędzie eliminacji komórek nowotworowych

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej: Zakład Ultrastruktury Komórki, Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego, PAN w Warszawie.

Droga zawodowa
Moją drogę naukową zapoczątkował przypadek, gdy pod koniec studiów magisterskich na Międzywydziałowym Studium Biotechnologii SGGW jeden z wykładowców zaproponował mi przystąpienie na studium doktoranckie. I tak znalazłam się na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej pod opieką Prof. Arkadiusza Orzechowskiego, gdzie przez 4 lata zajmowałam się badaniami dotyczącymi mechanizmów unikania przez komórki nowotworowe eliminacji. W 2007r. po zakończeniu studiów doktoranckich podjęłam pracę w Zakładzie Ultrastruktury Komórki Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN w Warszawie. Od ponad roku pracę naukową godzę z pracą w polskiej firmie BioVectis, w której koordynuję działanie laboratorium genetycznego.

Temat i cel badań
Celem prowadzonych przeze mnie badań jest wyjaśnienie molekularnych mechanizmów determinujących oporność komórek nowotworowych ludzkiego gruczolakoraka okrężnicy na indukcję ich śmierci przez cytokiny układu immunologicznego takie jak interferony czy tzw. „ligandy śmierci”. Ponadto, staram się poszukiwać substancji pochodzenia naturalnego, które mogłyby przywrócić wrażliwość komórek nowotworowych na naturalne sygnały śmierci lub też bezpośrednio je eliminować. Wysiłki moje i innych badaczy zajmujących się podobnymi zagadnieniami zmierzają do uzyskania wiedzy, niezbędnej do wprowadzenia w przyszłości do terapii przeciwnowotworowej tzw. immunoterapii, w której podawane leki mogłyby wspomagać działanie układu odpornościowego. Wyniki analiz są często zaskakujące. Ciekawym przykładem są wyniki uzyskane z eksperymentów z zastosowaniem wyciągu z zielonej herbaty (GTE, z ang. green tea extract) i jego najbardziej aktywnego biologicznie składnika – galusanu epigallokatechiny (EGCG). Te powszechnie znane substancje uznawane są za czynniki o właściwościach przeciwnowotworowych, a ich protekcyjne działanie w stosunku do rozwoju nowotworów prostaty potwierdzono w badaniach klinicznych. Jednakże w przypadku komórek nowotworowych gruczolakoraka okrężnicy efekty biologiczne ich zastosowania są dalekie od oczekiwań, gdyż GTE i EGCG intensyfikują podziały komórek, przez co mogą stymulować szybszy wzrost guza. Analizy genetyczne wykonywane w firmie BioVectis dotyczą identyfikacji w materiale m.in. pochodzenia onkologicznego wariantów genetycznych (mutacji), których obecność mogłaby korelować z opornością/wrażliwością komórek nowotworowych na określone chemioterapeutyki. Przykładem genu, którego mutacje mają znaczenie dla efektów terapii np. raka płuc jest gen Kras. Tego typu badania mają istotne znaczenie, gdyż przyszłości leczenia chorób nowotworowych upatruje się w tzw. terapii celowanej opartej na dogłębnej analizie molekularnej i podaniu leku selektywnie oddziaływującego na określony element komórki nowotworowej, przy jednoczesnym ograniczaniu niepożądanych efektów ubocznych. Nowotwór jelita grubego wysunął się na drugie miejsce pod względem częstości występowania nowotworów w krajach rozwiniętych. Stąd pilna potrzeba identyfikacji mechanizmów odpowiedzialnych za regulację przeżycia/śmierci komórek nowotworowych tego typu. Mam więc nadzieję, że wyniki prowadzonych przeze mnie badań wniosą wkład do obecnego stanu wiedzy na temat fizjologii komórek nowotworowych i pośrednio przyczynią się do udoskonalenia terapii celowanej nowotworów jelita grubego.

Czy łatwo jest łączyć życie osobiste z pracą?
Intensywne badania naukowe wymagają wyrzeczeń, a łączenie ich z pracą w firmie nie jest łatwe. Mam jednak to szczęście, że pracuję z moim Partnerem dzięki czemu praca nas zbliża a nie dzieli. Muszę także podkreślić że Rodzice i Siostra rozumieją specyfikę mojego zawodu i zawsze wspierali i wspierają mnie w realizacji planów. Mam teraz wspaniałą okazję by powiedzieć im za to ogromne „Dziękuję”.

Zainteresowanie pozazawodowe
Wolny czas lubię spędzać aktywnie, gdyż kiedyś byłam sportowcem. Kocham narty zimą, ciepłe morze latem, a na co dzień, chociaż noszę wyłącznie szpilki, staram się jeździć do pracy rowerem.

Czym jest dla Pani stypendium L’Oréal Polska?
Specyfika prowadzonych przeze mnie badań wymaga częstej obecności w laboratorium w godzinach wieczornych, w dni wolne, czasem święta. Zdarza się że eksperyment nie powiedzie się lub jego wyniki całkowicie odbiegają od oczekiwań. Przychodzi wtedy moment zwątpienia i rezygnacji. Stypendium L’Oréala jest dla mnie potężnym zastrzykiem energii, daje zapał do pracy, umacnia przekonanie, że pomimo małych potknięć obrana przeze mnie droga ma jednak sens. Jednocześnie czuję wewnętrzne zobowiązanie, by pracować jeszcze intensywniej i z coraz lepszymi wynikami.

Czego życzyłabym początkującym naukowcom?
Moim młodszym koleżankom i kolegom życzę dwóch rzeczy: po pierwsze wytrwałości, bo jak mawia mój Mentor nie ludzie zdolni, ale pracowici odnoszą sukcesy. Po drugie życzę im, aby mieli otwarty umysł, bo tylko osoby kreatywne, z dużą dozą wyobraźni, dostrzegą to, czego nie zauważy ktoś inny, a tym właśnie jest nauka.

Joanna Saluk-Juszczak
dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Ochrona płytek krwi przez antyoksydanty egzogenne w stresie oksydacyjnym wywołanym stanem zapalnym

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej: Katedra Biochemii Ogólnej, Uniwersytet Łódzki.

Temat i cel badań
Tematyka mojej pracy naukowej dotyczy właściwości i funkcjonowania płytek krwi. Płytki są najmniejszymi komórkami krwi, uczestniczą w procesach krzepnięcia, przez co odpowiedzialne są za utrzymanie w organizmie prawidłowej hemostazy, czyli równowagi pomiędzy swobodnym przepływem krwi w naczyniu krwionośnym, w warunkach prawidłowych, a tamowaniem jej wypływu z uszkodzonego naczynia krwionośnego np. w wyniku zranienia. Płytki krwi są komórkami bardzo reaktywnymi, łatwo ulegającymi aktywacji przez szereg czynników zarówno endogennych znajdujących się w naszym organizmie, jak dostarczanych z zewnątrz czynników egzogennych. Udział płytek w procesach krzepnięcia wymaga ich aktywacji, przy czym nadmierne pobudzenie tych komórek prowadzi do stanów patologicznych związanych z powstawaniem zakrzepów. Hemostatyczna funkcja płytek oraz ich udział w chorobach układu sercowo-naczyniowego są dobrze poznane i szeroko opisane. Moje zainteresowania od początku koncentrowały się na stosunkowo słabo znanych poza-hemostatycznych funkcjach tych komórek. Szczególnie zainteresował mnie aspekt udziału płytek krwi w rozwoju reakcji zapalnych oraz ich interakcji z komórkami układu immunologicznego. Kiedy rozpoczynałam pracę praktycznie nie istniały na ten temat doniesienia z polskich ośrodków badawczych. Prowadziłam badania dotyczące fizjologicznej odpowiedzi płytek oraz zmian stopnia ich aktywacji w wyniku bezpośredniego działania odpowiedzialnych za rozwój zapalenia silnych patogenów, to jest endotoksyn bakteryjnych, inaczej lipopolisacharydów pochodzących z różnych bakterii Gram-ujemnych. Obecnie, kontynuując ten nurt badań, nadal zajmuję się wpływem endotoksyn na płytki, na poziomie molekularnym, badając zmiany strukturalne płytkowych biomolekuł, w tym głównie oksydacyjne uszkodzenia białek i lipidów. Wykazałam istotny udział endotoksyn bakteryjnych w ich bezpośredniej interakcji z płytkami krwi. Wcześniejsze badania opisane w literaturze dotyczyły jedynie pośredniego działania lipopolisacharydu na płytki, przy udziale tzw. mediatorów zapalnych, czyli substancji uwalnianych z komórek układu immunologicznego aktywowanych endotoksyną. Moje badania wykazały i potwierdziły rolę płytek krwi (traktowanych do niedawna wyłącznie jako element hemostazy) jako komórek kluczowych dla rozwoju reakcji zapalnych. W stanach zapalnych zmienia się biologiczna aktywność płytek, a przez to ich fizjologiczne funkcje, co ma istotne znaczenie w planowaniu terapii przeciwzapalnych. Drugi nurt moich badań, stanowiący oddzielne zagadnienie naukowe, również odnosi się do udziału płytek krwi w stanach patologicznych i dotyczy profilaktyki chorób związanych z nadmierną aktywacją tych komórek, poprzez wpływ substancji zaliczanych do nutraceutyków oraz składników żywności funkcjonalnej. Badania te dotyczą ochronnych właściwości wybranych związków naturalnych, które jako powszechnie dostępne w diecie mogłyby funkcjonować jako naturalne antyoksydanty egzogenne o właściwościach przeciwpłytkowych. Stosowanie tych związków jako nutraceutyków włączonych w suplementację diety skierowanej na ochronę przed chorobami sercowo-naczyniowymi, mogłoby zapobiegać jednym z głównych obecnie chorób cywilizacyjnych. Ponadto, rozpoczęłam badania nad związkami polifenolowo-polisacharydowymi wyizolowanymi z ziół leczniczych rosnących w Polsce. Ich celem jest uzyskanie produktu pochodzenia roślinnego, który działając równocześnie jako antykoagulant i substancja hamująca właściwości prozakrzepowe płytek, wykazywałby szeroko rozumianą zdolność przeciwzakrzepową, dzięki czemu znalazłby istotne zastosowanie w profilaktyce i leczeniu chorób sercowo-naczyniowych. Innowacyjne działanie produktu ma polegać na jego równoczesnym działaniu hamującym, zarówno na osoczowe elementy kaskady krzepnięcia, jak i na aktywację płytek. Obecnie nie jest znana substancja lecznicza, łącząca cechy antykoagulacyjne i przeciwpłytkowe. Prace zaplanowane są na płytkach od pacjentów z przewlekłą chorobą sercowo-naczyniową, jak również od kobiet ze zwiększonym ryzykiem zmian zakrzepowych w okresie okołomenopauzalnym. Prowadzone przeze mnie badania są badaniami podstawowymi, in vitro, opartymi na modelu komórkowym, jakim są wyizolowane płytki krwi. Wykonanie badań podstawowych o innowacyjnym charakterze jest, w moim przekonaniu, pierwszym krokiem w kierunku zainteresowania branży farmaceutycznej stworzeniem nowego produktu w postaci naturalnych przeciwpłytkowych suplementów diety czy terapeutyków. Ze względu na naturalne źródła pochodzenia substancji aktywnej, uzyskany produkt może być atrakcyjny pod względem niskich kosztów wytworzenia oraz bezpieczny ekologicznie. Wyizolowanie substancji z roślin powszechnie dostępnych, tanich i łatwych w uprawie może obniżyć koszty leczenia powikłań chorób sercowo-naczyniowych.

Czy łatwo jest być kobietą naukowcem?
Praca zawodowa kobiet uwarunkowana jest w dużej mierze stopniem ich zaangażowania w życie rodzinne. Uważam, że wychowanie dziecka to przede wszystkim rola i przywilej matki. Jestem mamą 12-letniej Karoliny. Nie mam poczucia, że w życiu musiałam z czegoś zrezygnować. Zawsze starałam się godzić pracę naukową z życiem rodzinnym, oczywiście dokonując w tym względzie koniecznych przesunięć. Mam wrażenie, że właściwie uchwyciłam proporcje łącząc karierę naukową i życie osobiste. Z Karoliną jesteśmy dziś jak dwie najlepsze przyjaciółki rozumiejące się bez słów. Wierzę, że kobiety swą pracowitością, skrupulatnością, determinacją i znakomitą organizacją zajęć, choć dużym nakładem pracy, wyrównują szanse na awans i karierę naukową. W swojej pracy spotykam się przede wszystkim właśnie z kobietami, które są wspaniałymi naukowcami. Pragnę wymienić tu panie profesor, którym zawdzięczam wiedzę z zakresu biochemii, są to: prof. Barbara Wachowicz – kierownik Katedry Biochemii Ogólnej, w której jestem zatrudniona; prof. Anna Lipińska – dyrektor Instytutu Biochemii; prof. Wanda Małgorzata Krajewska – kierownik Katedry Cytobiochemii; prof. Zofia Kiliańska – kierownik Studium Doktoranckiego Biochemiczno-Biofizycznego, którego byłam uczestniczką.

Czy łatwo jest prowadzić badania naukowe w Polsce?
Tak, stypendium L’Oréal Polska jest tego dowodem. Otrzymałam to szczególne wyróżnienie za dotychczasową działalność naukową, która całkowicie związana jest z pracami prowadzonymi w polskich ośrodkach badawczych. Starając się pogodzić karierę naukową z wychowaniem dziecka nie korzystałam z możliwości wyjazdowych na staże zagraniczne. I jeśli kiedykolwiek odczuwałam z tego powodu jakiś niedosyt, to otrzymana nagroda utwierdziła mnie w przekonaniu o słuszności moich wyborów, pokazując jednocześnie, iż prowadzenie prac badawczych wyłącznie w naszym kraju nie musi oznaczać ograniczeń w rozwoju kariery naukowej.

Czego Pani życzy początkującym naukowcom?
Początkującym naukowcom życzę, aby w pełni potrafili dostrzec i wykorzystać szanse, jakie coraz wyraźniej rysują się w polskiej nauce. Mam na myśli rosnącą liczbę znakomitych ośrodków naukowych, w których prowadzi się badania na najwyższym światowym poziomie dzięki dostępowi do najnowszej aparatury. Widzę wzrastającą w Polsce tendencję do promowania badań o charakterze aplikacyjnym i sądzę, że praktyczne wykorzystanie intelektualnego potencjału polskich naukowców do rozwoju polskiego sektora przemysłowego, to fuzja, która może przynieść obopólną korzyść. Wykorzystywanie prac badawczych do rozwoju gospodarki, uczestnictwo w innowacyjnych projektach integracyjnych, to szansa dla młodych naukowców na podnoszenie poziomu nauki w Polsce i znajdowanie jej skutecznych zastosowań w rozwoju konkretnych technologii. Myślę, że istotne znaczenie ma dziś swobodny przepływ informacji, nieograniczony dostęp, zarówno do najnowszej światowej literatury naukowej, jak i do wszelkich informacji dotyczących rozwoju i promocji nauki. Dlatego wszystkim młodym naukowcom życzę przede wszystkim tego, aby pozostawali na bieżąco z tymi informacjami i aby odważnie i umiejętnie potrafili wykorzystać je dla siebie i dla nauki w Polsce.

Czy prowadząc intensywne prace naukowe ma Pani czas na inne zainteresowania?
Moje zainteresowania koncentrują się wokół zagadnień związanych z rozwojem samoświadomości, dążeniem do wykorzystania swojego potencjału poprzez potęgę własnej podświadomości. Dotyczą one głównie zagadnień związanych z metafizyką, parapsychologią, samopoznaniem jako najważniejszym dokonaniem w dziedzinie rozwoju własnej świadomości. Ponadto interesuje mnie historia Tybetu, filozofia buddyjska oraz osobowość i nauki Dalajlamy. Szczególną fascynacją są dla mnie Indie – kraj pozostający na granicy świata rzeczywistego i wyimaginowanego oraz poznawanie Hinduizmu jako specyficznego stylu życia i sposobu odbierania rzeczywistości. Jednym z moich ulubionych zajęć relaksacyjnych, przynoszących jednocześnie satysfakcję i zadowolenie jest pisanie tekstów literackich.

Anna Kozieradzka
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Czynniki wpływające na 5-letnie rokowanie chorych z zawałem serca leczonych inwazyjnie

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej: Klinika Kardiologii, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.

Droga zawodowa
W 2005 r. ukończyłam Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Białymstoku (obecnie Uniwersytet Medyczny w Białymstoku). Od 2007 r. odbywam specjalizację z chorób wewnętrznych w Katedrze i Klinice Kardiologii (Kierownik Kliniki: prof. dr hab. Włodzimierz J. Musiał). Również w 2007 r., w ramach stypendium naukowo-szkoleniowego DAAD (Deutscher Akademischer Austausch Dienst) odbyłam 10-miesięczny staż w Zakładzie Kardiologii Molekularnej Szkoły Medycznej w Hanowerze. Zdobyłam wówczas doświadczenie w zakresie zaawansowanych technik biologii molekularnej oraz echokardiografii u myszy. Od 2008 r. jestem uczestnikiem studiów doktoranckich Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Temat i cel badań
Celem mojej rozprawy doktorskiej jest poznanie czynników wpływających na śmiertelność chorych z zawałem serca w 5-letniej obserwacji. Jest to tematyka o podstawowym znaczeniu klinicznym. Rocznie do szpitali przyjmuje się około 150.000 pacjentów ze świeżym zawałem serca. Nieustannie czynione są wysiłki, aby poprawić jakość opieki zdrowotnej w tej grupie chorych oraz ich rokowanie. Krokiem milowym było wprowadzenie do codziennej praktyki lekarskiej koronarografii oraz angioplastyki wieńcowej, czyli udrażniania tętnic wieńcowych przy pomocy przezskórnie wprowadzonego balonu. Spowodowało to istotny spadek śmiertelności chorych, która wynosi obecnie poniżej 10% w skali roku. Identyfikacja czynników zwiększających ryzyko zgonu może przynieść wymierne korzyści w codziennej praktyce lekarskiej. Na podstawie uzyskanych wyników pragnę zweryfikować powszechnie przyjęte poglądy dotyczące czynników ryzyka zgonu po zawale serca. Przykładowo uważa się, że otyli chorzy po zawale powinni schudnąć. Tymczasem nie są dostępne randomizowane badania kliniczne potwierdzające tę tezę, a wyniki naszej analizy zdają się ją podważać. Ma to swoje bezpośrednie przełożenie na praktykę kliniczną – na podstawie aktualnej wiedzy nie ma wskazań do zalecania redukcji masy ciała w tej grupie chorych. Temat pracy doktorskiej obejmuje parametry kliniczne związane z rokowaniem po zawale serca. Jego kontynuacją jest projekt, w ramach którego poszukujemy czynników genetycznych wpływających na ryzyko zgonu. Planujemy oznaczyć kilkanaście polimorfizmów genów (czyli wariantów genowych) o udokumentowanym związku z występowaniem zawału serca. Żaden z nich nie był dotychczas badany w kontekście wpływu na śmiertelność 5-letnią po zawale. Zakładamy, że „allele ryzyka” zawału, mogą być jednocześnie niekorzystnymi czynnikami rokowniczymi, jednak hipoteza ta wymaga weryfikacji.

Co spowodowało, że zainteresowała się Pani kardiologią?
Kardiologia jest jedną z najważniejszych i najciekawszych dziedzin medycyny. Wynika to z powszechności występowania chorób układu krążenia. U każdego z nas rozwija się miażdżyca tętnic, a co drugi Polak umiera z powodu chorób serca i naczyń. W związku z tym, nawet niewielki postęp w leczeniu chorób układu krążenia ma ogromne konsekwencje kliniczne. Moja przygoda z kardiologią rozpoczęła się 8 lat temu. Wówczas zostałam członkiem Studenckiego Koła Naukowego prowadzonego przez dr hab. n. med. Karola Kamińskiego. Pod jego kierunkiem uczyłam się warsztatu naukowego i rozwijałam pasję badawczą. Przed kilkoma miesiącami przejęłam obowiązki opiekuna Koła i teraz ja staram się zaszczepić zainteresowanie nauką w innych.

Oprócz badań naukowych, pracuje Pani zawodowo – co daje większą satysfakcję?
Zarówno praca lekarza, jak i nauka dają mi ogromną satysfakcję. Problemy spotykane w codziennej praktyce lekarskiej są dla mnie źródłem nowych tematów badawczych. I odwrotnie, doświadczenia z pracy naukowej niejednokrotnie są pomocne w pracy z pacjentami. Wychodzę z założenia, że nauka ma służyć pacjentom, a nie na odwrót. W związku z tym, sukcesy badawcze mają wartość, jeśli mogą z nich wynikać korzyści dla chorych.

Zainteresowania pozazawodowe
Praca zawodowa bardzo mnie pochłania, ale zawsze musi znaleźć się czas na odpoczynek i hobby. Uwielbiam podróże z plecakiem. Zwiedziłam w ten sposób wiele krajów europejskich, Turcję i Maroko. Moim przyszłorocznym celem jest Tajlandia i Kambodża. Ponadto, uczę się tańca latynoamerykańskiego i ukończyłam I etap szkolenia pilota paralotni.

Czym jest dla Pani stypendium L’Oréal Polska?
Stypendium L’Oréal Polska jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i jeszcze większą motywacją do dalszej pracy. To, że wyniki moich badań spotykają się z zainteresowaniem i są doceniane, daje mi ogromną satysfakcję.

Czego życzyłaby Pani początkującym naukowcom?
Początkującym naukowcom życzę wytrwałości i wiary w siebie. Warunki pracy w Polsce są coraz lepsze, pojawiają się przed nami nowe możliwości. Warto z nich korzystać.

Magdalena Lebiedzińska-Arciszewska
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Rola białka p66Shc w stresie oksydacyjnym związanym z procesem starzenia oraz dysfunkcją mitochondriów

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej: Pracownia Bioenergetyki i Błon Biologicznych, Zakład Biochemii, Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN, w Warszawie.

Jak wyglądała Pani droga zawodowa?
Rozpoczęłam właśnie 4 rok studiów doktoranckich w pracowni Bioenergetyki i Błon Biologicznych Inst. Nenckiego PAN w Warszawie, którą kieruje prof. Jerzy Duszyński. W początkowych etapach mojej edukacji wydawało się, że jestem urodzoną humanistką, jednak nigdy nie czułam się w tej roli komfortowo. Zamiast powieści wybierałam albumy przyrodnicze. Chciałam wiedzieć jak działa świat, który mnie otacza. Chęć zostania biologiem zrodziła się we mnie na początku liceum. Pilnie uczyłam się przedmiotów ścisłych, aby móc dostać się na wymarzone studia. Wiedziałam już: biologia to nie tylko kwiatki i zwierzątka, to cały skomplikowany świat przemian, zależności i reakcji chemicznych. Na studiach skierowałam się w stronę biochemii i regulacji metabolizmu, omijając bardzo popularną genetykę, jednak specjalizacja, jaką otrzymałam to biologia molekularna. Pierwszy raz odwiedziłam Instytut Nenckiego w trakcie praktyk studenckich. Już wtedy wydały mi się ciekawe badania tam prowadzone i stosowane techniki. Gdy wybierałam miejsce wykonywania doktoratu szalenie spodobał mi się projekt dr hab. M. Więckowskiego, który obecnie jest moim promotorem.

Co spowodowało, że zainteresowała się Pani biologią molekularną?
Biologia molekularna pozwala poznać podłoże i mechanizmy funkcjonowania organizmów oraz rozwikłać przyczyny stanów patologicznych jakie mogą się w organizmie rozwijać. Bardzo lubię tę część pracy biologa molekularnego, która dotyczy hodowli komórkowych. Pozwala na konstruowanie złożonych i ciekawych doświadczeń. W pracy naukowej daje ogromną satysfakcję.

Temat i cel badań
Głównym obiektem mojego naukowego zainteresowania jest stres oksydacyjny. Jest to taki stan, w którym komórka przestaje działać prawidłowo, ponieważ, w dużej ilości, produkowane są reaktywne formy tlenu, o których potocznie mówi się wolne rodniki. Powodują uszkodzenia elementów budulcowych komórki oraz całej maszynerii związanej z jej metabolizmem. Długotrwały stres oksydacyjny osłabia komórkę, szczególnie jej systemy obronne oraz prowadzi do uszkodzenia materiału genetycznego, a stąd już tylko krok do śmierci komórki lub, co gorsza, rozwoju nowotworu. Co więcej uszkodzenia spowodowane wolnymi rodnikami mogą się kumulować. Komórka broni się przed nimi, jednak z czasem obrona ta słabnie. Istnieje teoria, wg której wolne rodniki są przyczyną starzenia. Stąd tak liczne próby walki z nimi, wiele też słyszy się o zbawiennym wpływie antyoksydantów, inaczej zwanych wymiataczami wolnych rodników, czyli cząsteczek pomagających komórce w obronie. A skąd się one biorą, owe wolne rodniki? Otóż ich źródłem jest ten element komórki, który jest jej niezbędny do funkcjonowania, mitochondrium określane jako centrum energetyczne komórki. Zachodzą tam przemiany związane z pozyskiwaniem energii, których produktem ubocznym są reaktywne formy tlenu czyli wolne rodniki. Stres oksydacyjny i mitochondria są przedmiotem rozmaitych badań, gdyż stanowią podłoże wielu chorób, z którymi zmaga się współczesne społeczeństwo: cukrzycy, chorób nowotworowych i neurodegeneracyjnych, np. choroby Alzheimera i Parkinsona. W aspekcie stresu oksydacyjnego i mitochondriów interesuje mnie szczególnie jedno białko, które nazywa się p66Shc, i które wydaje się być przełącznikiem regulującym zachowanie komórki w obliczu złych warunków. Stres powoduje uruchomienie przez to białko kaskady zdarzeń, która może skończyć się śmiercią komórki w wyniku zwiększonej produkcji wolnych rodników. Dlaczego naukowców zainteresowało to białko? Okazało się, że jego brak powoduje wydłużenie życia u myszy. Wywnioskowano zatem, że u modelowych ssaków białko to kontroluje długość życia. Mnie udało się pokazać, że również u ludzi jest ono związane z wynikającymi ze stresu oksydacyjnego zaburzeniami. Choroby o podłożu mitochondrialnym nie są marginalnym problemem. Badając to zagadnienie na komórkach pochodzących od pacjentów cierpiących na bardzo ciężkie zaburzenia wynikające z nieprawidłowo działających mitochondriów pokazałam, że farmakologiczna interwencja skierowana w szlak związany z moim białkiem poprawia stan tych komórek. Czy możemy te badania odnieść do całego organizmu ludzkiego, a nie tylko modelu komórkowego? Przy obecnym stanie wiedzy nie można dać jednoznacznej odpowiedzi, jednak myślę, że moje badania przyczynią się do poznania mechanizmów rządzących zachowaniem komórki w warunkach stresu, a stąd, być może, już tylko krok do opracowania strategii przeciwdziałania tragicznym skutkom zaburzeń w funkcji mitochondriów.

Czy łatwo jest łączyć życie osobiste z pracą? Co trzeba bardziej poświęcać?
Moja praca nie jest poświęceniem. Pracuję z przyjemnością. Po pracy z przyjaciółmi chodzimy do klubów, kina, teatru, kawiarni. Latem lubię rower. Uwielbiam jazdę na nartach. Dwa razy do roku wybieram się na międzynarodową giełdę minerałów. Chodzę na kurs tańca. Na razie czerpię jak najwięcej z pracy związanej z doktoratem, gdyż osiągnięcia te mogą okazać się decydujące dla dalszej mojej kariery. A nie mam wątpliwości i niezmiennie od wielu lat wiem, że będę naukowcem. Wierzę, że wszystko można połączyć, to tylko kwestia dopracowania szczegółów. I kwestia chęci współpracy ze strony życiowego partnera. A przyjaciele są ze mną już od wielu lat, w kilku przypadkach mimo odległości i myślę że nie przerazi ich, gdy czasem zostanę dłużej w pracy.

Czy kobiety mają szansę na awans i karierę w nauce?
Kobiety w nauce mogą się świetnie odnaleźć, jest wiele wspaniałych przykładów. Trzeba im jednak determinacji. Wystarczy chcieć. Nie uważam, że kobiety mają trudniej, czasem tylko zbyt łatwo się poddają.

Czym jest dla Pani stypendium L’Oréal Polska?
Stypendium jest przede wszystkim ogromnym wyróżnieniem i motywacją do dalszej pracy. To także dowód, że praca naukowa nawet na wczesnym etapie może być nagradzana. Dla mnie osobiście pierwsza tak wielka nagroda pokazuje, że można osiągnąć sukces. Jeśli ktoś jest młodym naukowcem powinien zastanowić się czy chce nim być, i co z tym dalej zrobi. A jeśli już wie, tak jak ja, że wybrał właściwą ścieżkę, życzę mu determinacji, wytrwałości, wiary w swoje możliwości i szczypty szczęścia w doborze zagadnienia, którym będzie się zajmował.

Aleksandra Maruszak
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Analiza zmienności mitochondrialnego DNA oraz wybranych genów jądrowych u osób z chorobą Alzheimera

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej: Zespół Kliniczno-Badawczy Chorób Zwyrodnieniowych Centralnego Układu Nerwowego, Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego, PAN w Warszawie.

Jak wyglądała Pani droga zawodowa? Co spowodowało, że zainteresowała się Pani chorobą Alzheimera?
Jestem absolwentką dwóch kierunków – biotechnologii (SGGW) oraz psychologii (w ramach Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych, UW). Obecnie jestem doktorantką w Zespole Kliniczno-Badawczym Chorób Zwyrodnieniowych CUN (Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN im. M. Mossakowskiego, Warszawa), prowadzonym przez prof. Marię Barcikowską. Zawsze bardzo lubiłam przedmioty ścisłe. Biologią zainteresowałam się poważniej w III klasie liceum i postanowiłam wziąć udział w olimpiadzie biologicznej. Część doświadczalną wykonałam na Wydziale Ogrodnictwa SGGW, pod kierunkiem prof. Gawrońskiego. Tam przeprowadziłam swoje pierwsze badania naukowe i byłam dumna z tego, że moja praca doświadczalna otrzymała wyróżnienie. Jednak na tym etapie przestałam interesować się roślinami. Wciągnęła mnie genetyka, chociaż mój pierwszy z nią kontakt zaczął się od szoku. Pani od biologii przedstawiając nam, na prostym przykładzie, mechanizmy dziedziczenia, wybrała dość niefortunny przykład. Otóż tłumaczyła nam zasady dziedziczenia koloru oczu, dowodząc, że brązowy kolor jest dominujący wobec zielonego i niebieskiego, zielony wobec niebieskiego, stąd niebieski jest recesywny wobec reszty. Wpadłam w konsternację, gdyż moi rodzice mają oczy zielone, moja siostra – niebieskie, a ja brązowe. Coś się nie zgadzało. Po zajęciach pobiegłam poszperać w książkach – wtedy jeszcze nie było Google – i poznałam zasady dziedziczenia wielogenowego, obejmującego także kolor oczu. Stąd zajęłam się genetyką. Fascynował mnie mózg, być może stało się tak częściowo za sprawą interesujących prezentacji dotyczących neurobiologii i neuropsychologii na Festiwalu Nauki. Sporą rolę odegrały pewnie także książki Oliviera Sacksa, m. in. „Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”. Interesowała mnie przede wszystkim pamięć i jej ułomności. Chorobą, w której jednym z głównych objawów jest zaburzenie pamięci, jest choroba Alzheimera. Pierwszą większą pracę roczną na Wydziale Psychologii UW pisałam u dr A. Bolewskiej, na temat testów neuropsychologicznych w diagnozie choroby Alzheimera. Pomagała mi w jej realizacji dr Ania Barczak z Poradni Alzheimerowskiej szpitala MSWiA. Pracę magisterską realizowałam w laboratorium prof. Jacka Kuźnickiego w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej, dotyczyła ona choroby Alzheimera. Promotorem mojej pracy magisterskiej oraz doktorskiej jest dr hab. Cezary Żekanowski, prof. IMDiK.

Temat i cel badań
Choroba Alzheimera jest najczęściej występującym schorzeniem neurodegeneracyjnym dotykającym ludzi w wieku powyżej 65 lat i jak dotąd nie ma na nią lekarstwa. Należy do najistotniejszych chorób wieku podeszłego. Szacuje się, że w 2040 r. liczba chorych na świecie dwukrotnie przekroczy liczbę Polaków. W trakcie pracy magisterskiej zajmowałam się badaniem genetycznego podłoża wczesnej postaci choroby. Najmłodsi chorzy mogą mieć zaledwie dwadzieścia kilka lat. Wraz z zespołem, w którym pracuję zidentyfikowaliśmy kilka mutacji przyczyniających się do jej powstania. Moja praca doktorska dotyczy analizy zmienności mitochondrialnego DNA oraz wybranych genów jądrowych w chorobie Alzheimera. Tym razem badana przeze mnie grupa składa się zarówno z chorych na wczesną jak i późną postać choroby. Obecnie uważa się, że rozwój choroby Alzheimera rozpoczyna się ok. 20-30 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów klinicznych. Jednymi z pierwszych zmian patologicznych obserwowanych w mózgach chorych są zaburzenia metabolizmu. Za metabolizm odpowiadają głównie mitochondria. Ponadto, zauważono znacznie częstszą zapadalność na chorobę Alzheimera wśród dzieci matek, które chorowały na tę chorobę. Dlatego zainteresowałam się m. in. zmiennością mitochondrialnego DNA, dziedziczonego właśnie po matce. Badam również rolę zmian w genomie jądrowym, które m. in. wpływają na biogenezę i funkcje mitochondriów.

Do czego może służyć to czym się Pani zajmuje?
Uzyskane przeze mnie wyniki wskazują, że czynnikiem ryzyka zachorowania na chorobę Alzheimera jest określony zestaw zmian genetycznych powiązanych ze sprzęganiem fosforylacji oksydacyjnej. Nazywa się on haplogrupą. Osoby, będące nosicielami haplogrup powiązanych ze sprzęganiem fosforylacji oksydacyjnej mają większe ryzyko zachorowania na AD. Dowiodłam, że haplogrupa H, będąca tzw. haplogrupą sprzęgającą fosforylację oksydacyjną, jest właśnie czynnikiem ryzyka choroby Alzheimera. Zidentyfikowałam także zmiany w genach jądrowych, zwiększające ryzyko zachorowania. Otrzymane wyniki mogą być przydatne w planowaniu indywidualnej terapii, która powinna brać pod uwagę typ metabolizmu chorego. Analiza mitochondrialnego DNA może przyczynić się do poznania kolejnego elementu patogenezy AD oraz mechanizmów prowadzących do procesów neurodegeneracyjnych.

Co daje największą satysfakcję w pracy naukowej?
Choroba Alzheimera wciąż stanowi wyzwanie dla naukowców. Znamy ją od ponad stu lat, ale nadal mało wiemy o jej podłożu genetycznym. Bardzo się cieszę, że biorę udział w badaniach, które mogą przyczynić się do poznania etiologii tej wyniszczającej choroby. Ogromną satysfakcję dają mi też zwykłe, codzienne badania. Dla przykładu, poszukiwałam mutacji u członków rodziny, w której na wczesną postać choroby Alzheimera chorował ojciec sześciorga dzieci, a następnie u pięciorga z nich stwierdzono objawy choroby. Mutację, związaną z powstaniem tej choroby stwierdziłam u wszystkich chorych z tej rodziny. Z radością przekazałam lekarzom informację, że u jednego z dzieci, które obawiało się, że także zachoruje, nie wykryłam tej mutacji.

Czy łatwo jest łączyć życie prywatne z pracą?
Nie ukrywam, że praca zawodowa zajmuje mi wiele czasu. Nie jest też tak, że wraz z zamknięciem za sobą drzwi od laboratorium, kończę pracę. Często trzeba coś jeszcze doczytać, napisać, sprawdzić. Mój partner wykazuje ogromne zrozumienie dla mojej naukowej pasji. Jesteśmy kinomaniakami, więc razem chodzimy na festiwale filmowe i oglądamy mnóstwo projekcji. Szczególnie cenimy sobie francuską Nową Falę. Lubimy sztukę, odwiedzamy galerie i muzea podczas wspólnych wyjazdów, które czasem organizujemy właśnie pod kątem ciekawej wystawy. Kochamy podróże, w zeszłym roku byliśmy w Iranie.

Czym jest dla Pani stypendium L’Oréal Polska?
Stypendium L’Oréal Polska jest dla mnie wyjątkowym wyróżnieniem i motywacją do dalszej pracy. Jest także potwierdzeniem wagi problemu, jakim się zajmuję. Miałam przyjemność poznać osobiście kilka stypendystek L’Oréala. Podczas pobytu na stypendium Sokrates Erasmus w Antwerpii, w Belgii, w 2005 r., miałam zaszczyt pracować w laboratorium prowadzonym przez laureatkę europejskiej edycji L’Oréal for Women In Science 2006, prof. Christine van Broeckhoven, która dwa lata później otrzymała nagrodę Nobla. Jest ona jednym z liderów badań nad chorobą Alzheimera i nad otępieniem czołowoskroniowym. Dwie laureatki polskiego stypendium pracują wraz ze mną w Zespole Kliniczno-Badawczym Chorób Zwyrodnieniowych CUN w IMDIK PAN w Warszawie. Profesor Agnieszka Słowik, także laureatka tego konkursu, jest recenzentem mojej pracy doktorskiej. Tak wiele kobiet o uznanym dorobku w nauce motywuje do wytężonej pracy.