Marta Zielińska
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Endogenny układ opioidowy i nocyceptynowy jako potencjalne cele farmakologiczne dla terapeutyków działających w układzie pokarmowym

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej:

Zakład Biochemii, Międzywydziałowa Katedra Chemii i Biochemii Medycznej, Wydział Lekarski, Uniwersytet Medyczny w Łodzi.

Na czym polega Pani praca badawcza?

Zajmuję się poszukiwaniem nowych celów farmakologicznych w leczeniu chorób układu pokarmowego: zespołu jelita nadwrażliwego oraz nieswoistych chorób zapalnych jelit. Są to choroby przewlekłe, nawracające, których etiologia nie jest do końca poznana. Obecnie dostępne terapie nie pozwalają na wyleczenie tych schorzeń, możliwe jest stosowanie leków łagodzących przebieg choroby.

Receptory opioidowe występują w ścianach jelit i pośredniczą w utrzymaniu homeostazy w przewodzie pokarmowym. Wykazano również ich udział w przekazywaniu sygnałów bólowych. Morfina, egzogenny opioid, pozostaje wciąż „standardem” w leczeniu bólu pooperacyjnego i nowotworowego. Największą wadą opioidów jest to, że powodują efekty uboczne, a długotrwałe leczenie nimi prowadzi do uzależnienia. Związek działający przez receptory opioidowe, który byłby efektywny po podaniu doustnym i pozbawiony efektów niepożądanych, może stanowić podstawę obiecującej strategii w leczeniu niektórych chorób przewodu pokarmowego, np. zespołu jelita nadwrażliwego i nieswoistych chorób zapalnych jelit.

W pracy badawczej zajmuję się również wyjaśnieniem roli endogennego układu nocyceptynowego w układzie pokarmowym. Receptory nocyceptynowe znajdują się na komórkach nerwowych i mięśniowych zlokalizowanych w obrębie układu pokarmowego, jak również na powierzchni komórek układu odpornościowego infiltrujących błonę śluzową jelit. W swoich badaniach wykazałam, że zaburzenia w obrębie endogennego układu opioidowego i nocyceptynowego leżą u podstaw rozwoju zespołu jelita nadwrażliwego i nieswoistych chorób zapalnych jelit. Dlatego też endogenny układ opioidowy i nocyceptynowy mogą mieć duże znaczenie w rozwoju i leczeniu tych chorób – stanowiąc nowy cel farmakologiczny.

Jakie korzyści dla społeczeństwa mogą przynieść Pani badania?

Wyniki moich badań pozwolą na opracowanie nowych metod leczenia chorób układu pokarmowego, co w przyszłości może przynieść znaczące korzyści społeczne i ekonomiczne ze względu na poprawę jakości życia pacjentów i skrócenia czasu ich leczenia. Ważnym aspektem nieswoistych chorób zapalnych jelit jest komfort i jakość życia pacjentów. Dotychczasowe metody leczenia są mało efektywne.

Dlaczego wybrała Pani karierę naukową?

Od najmłodszych lat byłam bardzo ciekawa świata, zadawałam mnóstwo pytań i każda odpowiedź rodziła nową wątpliwość – chciałam wiedzieć jak najwięcej i zostać odkrywcą. Podczas studiów na Uniwersytecie Medycznym zaczęło mi czegoś brakować, dlatego postanowiłam rozpocząć studia na Wydziale Chemii. Na drugim roku studiów zrozumiałam, że pragnę zostać naukowcem i w dalszym ciągu poszukiwać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Czym zajmuje się Pani w swoim czasie wolnym?

Kuchnia przypomina mi trochę laboratorium. Pewnie dlatego lubię gotować i piec, szukać ciekawych przepisów i sprawdzać je potem w mojej kuchni. Moją specjalnością są muffiny, za którymi przepadają przyjaciele. Często uciekam gdzieś na łono natury, bo ruch w plenerze sprawia, że w ten sposób najlepiej się relaksuję i najefektywniej regeneruję siły. Jestem wielką fanką koszykówki, a zespołem, któremu kibicuję od lat jest Anwil Włocławek. Kiedy mieszkałam we Włocławku byłam na każdym ich meczu. Dzięki koszykówce poznałam także mojego męża, z którym wciąż chętnie wychodzę na boisko.

Iwona Ciechomska
dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Rola autofagii w komórkach nowotworowych

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej:

Pracownia Neurobiologii Molekularnej, Centrum Neurobiologii Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk

Na czym polega Pani praca badawcza?

Celem mojej pracy naukowej jest poznanie molekularnych mechanizmów odpowiedzialnych za oporność komórek nowotworowych na stosowane terapie. W swoich badaniach skupiłam się głównie na nowotworach mózgu, glejakach oraz poznaniu roli autofagii.
Autofagia to proces biologiczny polegający na kontrolowanym trawieniu przez komórkę własnych elementów struktury w celu pozyskania dodatkowego źródła energii. Prace ostatnich lat dowodzą, że autofagia odgrywa istotną rolę w nowotworach, ale paradoksalnie wykazano, że może ona zarówno wspierać, jak i hamować rozwój guza. Dlatego ważne jest zrozumienie roli autofagii w danym typie nowotworu. Moje badania wykazały, że autofagia indukowana w komórkach glejaków badanym przez nas lekiem pełni funkcję cytoprotekcyjną (chroni komórki glejaka przez śmiercią).
Etiologia glejaków nie jest do końca poznana. Powstawanie i nawrót nowotworu wiąże się z istnieniem tzw. nowotworowych komórek macierzystych. Istnieje potrzeba znalezienia skutecznej metody eliminacji tych komórek poprzez uwrażliwienie ich na stosowane leki – moje badania poruszają także ten aspekt.

Jakie korzyści dla społeczeństwa mogą przynieść Pani badania?

W Polsce odnotowuje się ok. 1300 nowych przypadków zachorowań na glejaki rocznie. Złośliwe glejaki, które stanowią ponad 50% przypadków charakteryzują się wyjątkowo szybkim wzrostem, ciężkim przebiegiem klinicznym i wysoką śmiertelnością. Poznanie molekularnych mechanizmów śmierci czy mechanizmów oporności komórek nowotworowych jest niezbędne do rozwoju skutecznej terapii przeciwnowotworowej.

Dlaczego wybrała Pani karierę naukową?

Na mój wybór złożyło się szereg zbiegów okoliczności, bo nigdy wcześniej nie myślałam o karierze naukowej. Interesowałam się biologią i chemią, i myślałam raczej o praktycznym wykorzystaniu tej wiedzy. Niestety po ukończeniu studiów na kierunku biotechnologia miałam problemy ze znalezieniem pracy. Myślałam nawet o przekwalifikowaniu się, dlatego ukończyłam studia podyplomowe na kierunku informatyka w zarządzaniu. Na szczęście koleżanka namówiła mnie, abym złożyła aplikację o pracę do Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN w Warszawie. Szybko odnalazłam się w tym świecie.

Czym zajmuje się Pani w swoim czasie wolnym?

Po długich godzinach skupienia w laboratorium, najlepszym relaksem jest dla mnie ruch. W zależności od pogody i nastroju wybieram wyścigi na rolkach, rowerowe wycieczki albo pływanie. Zimą zamiast rolek, zakładam łyżwy i idę na lodowisko, a jeśli czas pozwala uciekam na kilka dni w góry. Turystyka górska od dawna jest moją pasją. Przez wiele lat byłam przewodnikiem górskim po Beskidzie Niskim i Bieszczadach. Czasem trochę wyhamowuję. Sięgam wtedy po książki Jane Austen, muzykę Stinga i Adele, seriale BBC i Downton Abbay. Podczas stypendium w Anglii odkryłam brytyjskie klimaty, które potrafią wciągnąć mnie na wiele godzin. Wolne chwile lubię dzielić z moimi bratanicami, z którymi się przyjaźnię i chętnie spędzam z nimi czas.

Aleksandra Markiewicz
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Analiza markerów związanych z inwazją i przerzutowaniem u chorych na raka piersi

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej:

Katedra Biotechnologii Medycznej, Zakład Biologii Komórki, Międzyuczelniany Wydział Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego

Na czym polega Pani praca badawcza?

Zajmuję się analizą przerzutowania raka piersi. To właśnie obecność przerzutów w narządach odległych, jak wątroba czy kości, związane jest ze szczególnie złą prognozą chorych. Wciąż nie jesteśmy w stanie efektywnie zahamować procesu przerzutowania.

W swojej pracy skupiłam się na badaniu komórek nowotworowych na różnych etapach przerzutowania. Badam więc komórki znajdujące się w guzie pierwotnym, następnie komórki nowotworowe uwolnione do krwioobiegu (tzw. krążące komórki nowotworowe), a także te, które były już w stanie utworzyć przerzut. Podejście to daje możliwość kompleksowego spojrzenia na nowotwór.

Nie wszystkie komórki nowotworowe mają taki sam potencjał do tworzenia przerzutów, dlatego analizuję obecność czynników związanych ze zwiększoną inwazyjnością i nabieraniem przez komórki nowotworowe szczególnie złośliwej postaci. Współpracując z patomorfologami, onkologami i klinicystami staramy się w ramach pracy naszego zespołu poznać znaczenie kliniczne analizowanych markerów w progresji raka piersi.

Jakie korzyści dla społeczeństwa mogą przynieść Pani badania?

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem u kobiet na świecie, także w Polsce. Wybór leczenia opiera się m.in. na ocenie czynników wskazujących na prawdopodobieństwo odpowiedzi chorej na terapię i prognozujących postęp choroby. Różnice pomiędzy guzem pierwotnym (rutynowo analizowanym w celu wyboru terapii) a krążącymi komórkami nowotworowymi czy przerzutami mogą być odpowiedzialne za brak odpowiedzi chorych na terapię, dlatego też analiza komórek nowotworowych na różnych etapach rozsiewu może nieść dodatkowe informacje, istotne przy podejmowaniu decyzji terapeutycznych. W swojej pracy poszukuję nowych czynników, których wykrycie pomoże w prognozowaniu i monitorowaniu odpowiedzi chorych na terapię.

Dlaczego wybrała Pani karierę naukową?

Zawsze fascynowało mnie wykorzystanie osiągnięć nauki do lepszego zrozumienia funkcjonowania organizmu i wykorzystanie nowych technologii w celach terapeutycznych. W czasie praktyk studenckich zobaczyłam, że biolog molekularny może pełnić bardzo ważną rolę pośrednika pomiędzy badaniami podstawowymi a medycyną. W mojej pracy codziennie uczę się czegoś nowego i mam nadzieję, że moje badania przyczynią się do walki z chorobami nowotworowymi.

Czym zajmuje się Pani w swoim czasie wolnym?

Mój mąż jest Australijczykiem, zamieniam się więc w przewodnika i odkrywam przed nim uroki Polski. Uwielbiamy pływanie kajakiem po gdańskiej Wełtawie i weekendowe wędrówki w rejonie kaszubskich jezior z noclegami pod namiotem. Oboje kochamy Gdańsk i jego malownicze uliczki, tu jest nasze miejsce na ziemi, ale marzy mi się wyprawa do Australii. Bardzo lubię czytać książki, szczególnie doceniam język i specyficzny humor Sapkowskiego, Bułyczowa czy Murgera. Równie często zanurzam się w lekturach z dziedziny psychologii, która jest moją pasją, zwłaszcza z neuropsychologii i psychologii ewolucyjnej. Chętnie wykonuję drobne ozdoby techniką makramy.

Elżbieta Nowak
dr
Rozwiń »

Temat pracy:
Badania strukturalne i biochemiczne białek biorących udział w procesie naprawy DNA i odwrotnej transkrypcji

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej:

Pracownia Struktury Białka, Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie

Na czym polega Pani praca badawcza?

Głównym projektem moich badań jest określenie mechanizmu działania odwrotnych transkryptaz (RT). Są to fascynujące enzymy, które używają aktywności polimerazy DNA i RNazy H, aby przeprowadzać wieloetapową i niezwykle złożoną reakcję przetwarzania jednoniciowego RNA do dwuniciowego DNA. Proces ten jest kluczowym etapem namnażania elementów genetycznych zwanych retrotranspozonami, dla których etapem pośrednim multiplikacji jest RNA.

Z retrotranspozonów wyewoluowały retrowirusy, takie jak HIV, których materiał genetyczny jest kodowany przez RNA i dla których aktywność odwrotnych transkryptaz jest kluczowa dla replikacji.

Druga grupa moich projektów to badania bakteryjnej i eukariotycznej naprawy DNA. W komórkach żywych czynniki środowiskowe i metaboliczne mogą powodować uszkodzenia DNA. Uszkodzenia te mogą prowadzić do powstania mutacji kodu genetycznego. Moje badania skierowane są na poznanie struktury białek, które takie uszkodzenia mogą wykrywać i je naprawiać.

Jakie korzyści dla społeczeństwa mogą przynieść Pani badania?

Odwrotna transkrypcja, proces który badam, jest kluczowym etapem rozwoju ludzkich patogenów, takich jak: wirusy HIV, HTLV-I i WZW typu B. RT są jednym z najważniejszych celów terapii skierowanej przeciw wirusowi HIV. Poznanie struktur enzymów RT w kompleksie z zdefiniowaną hybrydą DNA-RNA pozwoli na rozwój innowacyjnych farmaceutyków przeciwwirusowych, wykorzystujących blokowanie tego szlaku.

Ludzki homolog drożdżowego białka XPG, odpowiada u ludzi za występowanie dwóch rzadkich schorzeń (Xeroderma pigmentosum i zespół Cockayne’a), powodujących u pacjentów nadwrażliwość na promienie UV, które często prowadzą do powstania nowotworów skóry. Obydwie choroby nie doczekały się dotychczas skutecznej metody leczenia. Poznanie struktury krystalicznej białek odpowiedzialnych za te schorzenia, niewątpliwie przyczyni się do lepszego zrozumienia mechanizmu prowadzącego do rozwoju choroby. Dlaczego wybrała Pani karierę naukową?

Kiedy kończyłam studia nie byłam zdecydowana, w którym kierunku pójść: droga naukowa czy też np. praca w przemyśle czy w szkole. Zdecydowałam się jednak na studia doktoranckie. Możliwość oglądania i poznawania tego, co jest ukryte przed ludzkim okiem rozbudziła moja pasję do krystalografii i utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem tam, gdzie powinnam być.

Czym zajmuje się Pani w swoim czasie wolnym?

Uwielbiam czytać, i to nie tylko artykuły naukowe. Nawet w chwilach przeznaczonych na relaks rodzi się we mnie chęć współzawodnictwa. Jeśli uda się zebrać większą grupę przyjaciół idziemy na kręgielnię albo gramy w karty, najchętniej w pokera. Lubię smak rywalizacji, mam w sobie też małą żyłkę do hazardu. Mam również grono przyjaciół, z którymi chętnie eksperymentujemy z daniami kuchni fusion. Wyciszają mnie wędrówki po górach i długie spacery po Puszczy Kampinoskiej. Od dłuższego czasu mieszkam w Warszawie, ale wciąż tęsknię za Poznaniem.

Joanna Kozieł
dr hab.
Rozwiń »

Temat pracy:
Strategie inaktywacji mechanizmów obronnych układu immunologicznego przez bakterie

Miejsce wykonywania pracy doktorskiej:

Zakład Mikrobiologii, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie

Na czym polega Pani praca badawcza?

W swojej pracy badam oddziaływanie bakterii chorobotwórczych tzw. patogenów z układem immunologicznym gospodarza. Poszukuję nowych taktyk tzw. mechanizmów wirulencji, którymi posługują się patogeny, korumpując mechanizmy obronne i doprowadzając do infekcji organizmu ludzkiego. Badania, które prowadzę koncentrują się na infekcjach wywoływanych przez gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus) oraz periodontopatogeny, w tym: Porphyromonas gingivalis, czy Tannerella forsythia.

Staphylococcus aureus powoduje lekkie infekcje skóry i górnych dróg oddechowych, ale także groźne choroby takie, jak: zapalenie stawów, zapalenie wsierdzia czy sepsę. Szacuje się, że do 50% populacji jest stałym lub okresowym nosicielem tej bakterii. Nasze badania dowiodły, że S. aureus stosuje taktykę „konia trojańskiego”. Podstępnie skrywa się wewnątrz profesjonalnych fagocytów – makrofagów, specjalistów od zabijania intruzów, stając się niewidocznym dla mechanizmów immunologicznych zaangażowanych w obronę naszego organizmu.

Periodontopatogeny to główni sprawcy paradontozy, choroby tkanek przyzębia. To schorzenie dotyka nawet 40% populacji krajów rozwiniętych. Poza uszkodzeniami tkanek okołozębowych, które mogą prowadzić do rozchwiania, a z czasem nawet do utraty zębów, infekcje tymi bakteriami mogą skutkować rozwojem chorób systemowych, takich jak: miażdżyca i autoimmunologicznych np. reumatoidalne zapalenie stawów (RZS). Badania naszego zespołu wykazały, że enzymy produkowane przez periodontopatogeny silnie pobudzają rekrutację sił układu immunologicznego gospodarza do miejsca infekcji.

Jakie korzyści dla społeczeństwa mogą przynieść Pani badania?

Identyfikacja bakteryjnej „broni” jest pierwszym krokiem do zaprojektowania leku służącego jej dezaktywacji i tym samym skutecznej terapii chorób infekcyjnych. W ostatnich latach coraz większe znaczenie ma poszukiwanie nowych rodzajów leków antybakteryjnych z uwagi na stale rosnącą liczbę patogenów opornych na znane ludzkości antybiotyki. Ma to również ogromne znaczenie dla pacjentów cierpiących na przewlekłe i nawracające infekcje, przeciwko którym współczesna medycyna wielokrotnie pozostaje bezsilna.

Dlaczego wybrała Pani karierę naukową?

Był to łut szczęścia. Spotkałam na swojej drodze kilku mądrych, otwartych, wymagających, ambitnych, a czasami nawet „szalonych” ludzi, zarażających pasją – pasją do nauki, której nie mogłam się oprzeć. Dali mi szansę spróbować i … tak już zostało.

Czym zajmuje się Pani w swoim czasie wolnym?

Każdą wolną chwilę staram się spędzać rodzinnie i aktywnie. Mamy dwóch synów: dziewięcioletniego Kubę i trzyletniego Karola. Razem z mężem tak planujemy wspólny czas, aby zabawa łączyła się z odkrywaniem świata i jego tajemnic. Lubię też polować na starocie, wyszukiwać prawdziwe perełki wśród z pozoru niepotrzebnych rzeczy. Kiedy udaje mi się je odnowić, mam satysfakcję, że te odnalezione przedmioty tworzą niepowtarzalny styl we wnętrzu naszego domu. To zamiłowanie do dekoracji wiąże się także z hodowlą kwiatów doniczkowych, która jest dla mnie znakomitą formą relaksu.